- Szczegóły
- Autor: Redaktor Strony Komitetu
- Kategoria: STRESZCZENIA 2009
- Odsłon: 1592
Piotr Szłapa1, Ewa Kułagowska2, Jerzy Maciejczyk3
1 Instytut Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu, Zakład Szkodliwości Fizycznych
2 Instytut Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu, Zakład Fizjologii Pracy i Ergonomii
3 JM. Jerzy Maciejczyk Wibroakustyka polska MDL
Wstęp: Prawidłowość odbioru informacji i poleceń przekazywanych dźwiękami mowy stanowi jeden z warunków decydujących o skuteczności działania zespołu operacyjnego wykonującego skomplikowane procedury medyczne. Wszelkie zakłócenia procesu porozumiewania się mową mogą powodować podjęcie błędnej decyzji, błędnej czynności bądź też wywoływać dyskomfort psychiczny obniżający sprawność w wykonywaniu właściwych czynności (ponadto dyskomfort ten może także stanowić pośrednio przyczynę wypadków takich jak skaleczenia, zakłucia itp.). Tym samym zakłócenie procesu prawidłowego odbioru sygnałów mowy jest potencjalnym źródłem ryzyka błędu medycznego, jaki może wystąpić w trakcie operacji. Jednym z czynników mogących zakłócać odbiór mowy w salach operacyjnych jest hałas, emitowany przez znajdujące się w tych pomieszczeniach instalacje i urządzenia techniczne. Celem niniejszej pracy było dokonanie oceny klimatu akustycznego, występującego w wybranych salach operacyjnych, w aspekcie możliwości zakłócania odbioru sygnałów mowy oraz próba odpowiedzi na pytanie czy stanowi on istotne źródło ryzyka błędu medycznego. Ocenę przeprowadzono oparciu o miary i pojęcia zdefiniowane w normie Pn -EN ISO 9921 „Ergonomia. Ocena porozumiewania się mową"
Materiał i metoda: Materiał badawczy stanowiły wyniki pomiarów poziomów ciśnienia akustycznego La oraz poziomów ciśnienia akustycznego Lfi w 1/3 oktawowych pasmach widma o częstotliwościach środkowych fi = 500 Hz, 1 kHz,2 kHz, 4 kHz hałasu emitowanego przez instalacje klimatyzacyjne, ssaki, urządzenia anestezjologiczne w 12 salach operacyjnych różnych specjalności operacyjnych zlokalizowanych w dwóch szpitalach na terenie woj. śląskiego, jak również wyniki wykonanych „in situ" obserwacji dotyczących wyposażenia badanych pomieszczeń.
W oparciu o wymienione wyżej wyniki obliczono wartości poziomów interferencji mowy SIL stanowiących zgodnie z normą PN - EN ISO 9921 obiektywną miarę jakości odbioru mowy, jak również dokonano symulacji efektu Lombarda, jaki może występować w trakcie porozumiewania się mową podczas wykonywania procedur operacyjnych.
Wyniki: Wyniki obliczeń poziomów SIL wskazują, że w większości przypadków jakość odbioru sygnałów mowy w hałasie emitowanym przez instalację klimatyzacyjną i aparaturę medyczną w badanych salach operacyjnych klasyfikuje się do grup „poor / słaby" lub „bad / zły". Analiza wyników pomiary poziomu ciśnienia akustycznego La hałasu emitowanego przez wyżej wymienione źródła odniesionych do modelu efektu Lombarda wykazała, że hałas ten może wymuszać podniesienie poziomu głośności mowy z obszaru „mowa głosem normalnym" do obszarów „mowa głosem podniesionym" i „mowa głośna".
Wnioski: Hałas emitowany przez instalację klimatyzacyjną i aparaturę medyczną w badanych salach operacyjnych stanowi potencjalne źródło błędu medycznego.
- Szczegóły
- Autor: Redaktor Strony Komitetu
- Kategoria: STRESZCZENIA 2009
- Odsłon: 4286
Grażyna Rogala-Pawelczyk, Anna Ksykiewicz-Dorota
Uniwersytet Medyczny w Lublinie, Katedra i Zakład Zarządzania w Pielęgniarstwie
Błąd medyczny na stanowisku pracy pielęgniarki może być spowodowany m.in. przez niewłaściwą organizację pracy zespołu pielęgniarskiego. Należy tu wymienić zarówno organizację procesu pracy, przydział zadań, uprawnień i określenie odpowiedzialności, przebieg działań pielęgniarskich jak i liczbę pacjentów wyposażenie stanowiska pracy i czas trwania zmiany roboczej.
Celem pracy było uzyskanie odpowiedzi na pytanie, jakie elementy związane z organizacją pracy mają wpływ na odczucie zagrożenia wystąpieniem błędu w sztuce czy zdarzenia niepożądanego na pielęgniarskim stanowisku pracy. Badaniem objęto 200 pielęgniarek odcinkowych, 50 pielęgniarek oddziałowych oraz 50 lekarzy, zastosowano 3 kwestionariusze ankiet. Uwzględnione zmienne to: wiek, staż i miejsce pracy, zajmowane stanowisko, wykształcenie.
Z przeprowadzonych badań wynika że:
1. Niewłaściwa organizacja pracy zespołów pielęgniarskich może być w opinii badanych przyczyną błędów w sztuce i zdarzeń niepożądanych;
2. Niewłaściwa organizacja pracy przejawia się w: niedoborach rzeczowych, niedoborach obsad pielęgniarskich, nieprecyzyjnie określonych zakresach zadań uprawnień i odpowiedzialności, brakach w dokumentowaniu działań, złej organizacji czasu pracy i długości zmiany roboczej, nieumiejętnym zarządzaniu zespołami przez kadrę kierowniczą, zaburzeniach realizacji funkcji kierowniczych;
3. Niewłaściwa organizacja pracy stanowi przyczynę zmęczenia pracą i obniżenia jakości opieki pielęgniarskiej;
4. Niewłaściwa organizacja pracy powoduje obawę popełnienia błędu w pracy, co jest w opinii badanych jednym z czynników skłaniających pielęgniarki do zmiany pracy;
5. Długotrwałe ryzyko popełnienia błędu w pracy stanowi jedną z przyczyn powstawania zespołu wypalenia zawodowego u pielęgniarek
- Szczegóły
- Autor: Redaktor Strony Komitetu
- Kategoria: STRESZCZENIA 2009
- Odsłon: 1424
Francesco Ranzani
Gestione Rischio Clinico e Sicurezza del Paziente {Centrum Zarządzania Ryzykiem Klinicznym), region Toskania, Florencja, Włochy
Według raportu Instytutu Medycyny pt. „Błądzenie jest rzeczą ludzką - budowanie bezpieczniejszego systemu zdrowotnego", opublikowanego w listopadzie 1999 r., szacuje się, że aż 98 000 osób rocznie umiera w szpitalach w wyniku błędów medycznych. Liczba ta jest większa od rocznej liczby zgonów w następstwie wypadków samochodowych, raka piersi czy AIDS. Mimo że wiele z tych błędów nie ma związku z przyrządami medycznymi, niektóre są bezpośrednio lub pośrednio związane z użyciem tych przyrządów. NPSA (Narodowa Agencja ds. Bezpieczeństwa Pacjentów) podaje, że sprzęt związany jest z 3% doniesień.
Rozmiar problemu jest w sposób oczywisty zaniżony, ponieważ użytkownicy zazwyczaj winią siebie, nie szukając rzeczywistych przyczyn prowadzących do błędów. Trudność w stosowaniu przyrządu medycznego odbierana jest przez klinicystę jako problem, do samodzielnego rozwiązania, a nie problem tkwiący w samym przyrządzie. Te trudności powodują, że szczególnie starsi pracownicy czują niechęć wobec zastosowań technologicznych, a na dłuższą metę - jako konsekwencja stopniowego wzrostu poziomu urządzeń technologicznych - mogą przynosić skutki przeciwne do zamierzonych, budując nieprzenikalną barierę wobec zmian technologicznych, co może powodować dalsze utrudnienia w procesie wprowadzania innowacji.
Wprowadzanie nowych rozwiązań technologicznych w opiece zdrowotnej nie powinno stanowić części procesu determinizmu technologicznego (technologia za wszelką cenę!), a proces odpowiednio zaplanowany w czasie, o właściwie opracowanym stopniu wdrożenia dostosowanym do poziomu możliwości przyjęcia tych rozwiązań przez operatorów.
Co więcej, rozumienie szkolenia jako możliwego wyjścia z problemu może okazać się krótkowzroczne, gdyż - mimo że mogłoby przyczynić się do kontrolowania problemu - źródło kluczowej trudności nie zniknie.
Należy pamiętać, że technologia może wspomóc operatorów, jednak może również działać na ich niekorzyść. Operatorzy powinni dostrzec wartości użytkowe maszyn, a nie postrzegać je jako zło konieczne. Maszyny powinny dopełniać i usprawniać pracę operatorów, dając im większą pewność i w konsekwencji zmniejszać poziom stresu.
Ergonomia, a szczególnie nauka o użyteczności, korzystają z technik i metod analizy, które podkreślają problemy związane z czynnikiem ludzkim i kwestie krytyczne związane z zastosowaniem sprzętu przez osoby zatrudnione w opiece medycznej. Nadal panuje era, w której projektowanie sprzętu skupia się wyłącznie na leczeniu choroby, a nie na profilaktyce błędów medycznych. Sprzęt nie tylko powinien być wydajny, ale łatwy i intuicyjny w użyciu, co umożliwi skrócenie czasu wykonywanych działań i czasu nauki (szkolenie, zapoznanie się z instrukcją obsługi), ograniczy liczbę błędów i czas przyzwyczajania się do sprzętu, równocześnie zwiększając poziom satysfakcji i jakości pracy także dzięki zmniejszeniu poziomu zmęczenia i stresu.
Od 2003 roku pracą nad tym problemem zajmuje się wielodyscyplinarna grupa badawcza z Centrum Zarządzania Ryzykiem Klinicznym w regionie Toskanii złożona z klinicystów, socjologów, osób z tytułem doktora z dziedziny nauki o komunikacji oraz projektantów. Grupa ta stosuje wspomniane wyżej strategie poprzez:
• wprowadzanie systemów raportowania o przypadkach,
• wprowadzanie podejścia prawdziwie wielodyscyplinarnego,
• zastosowanie wymogów ergonomicznych w strategiach zakupowych.
- Szczegóły
- Autor: Redaktor Strony Komitetu
- Kategoria: STRESZCZENIA 2009
- Odsłon: 1245
Konstanty Radziwiłł
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej
Skuteczność nowoczesnych metod diagnostyki i terapii jest tak imponująca, że w społeczeństwie narasta przekonanie, iż każdy pojawiający się uszczerbek na zdrowiu, a tym bardziej każda śmierć pacjenta pozostającego pod opieką medyczną musi wynikać z czyjegoś błędu. Mimo że opieka medyczna nigdy nie była tak skuteczna i bezpieczna, coraz częściej mówi się o ogromnej liczbie błędów popełnianych podczas udzielania świadczeń zdrowotnych. Są wśród nich pomyłki popełniane przez fachowych pracowników medycznych, ale częściej niedoskonałości organizacyjne. Ogromna większość z nich nie wpływa istotnie na bezpieczeństwo pacjentów, jednak część skutkuje poważnymi powikłaniami zdrowotnymi, a nawet śmiercią pacjenta.
Coraz większym cieniem na systemach ochrony zdrowia kładą się wydatki na odszkodowania wynikające z odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone w związku z opieką medyczną, konieczności wykupywania coraz droższych polis ubezpieczeniowych, utrzymywania kosztownej obsługi prawnej oraz wprowadzania kosztownej „medycyny defensywnej" i rosnącej wrogości między pracownikami medycznymi a pacjentami.
W drugiej połowie XX wieku w wielu krajach zaczęto myśleć o takich rozwiązaniach, które pomogłyby w ograniczeniu tego zjawiska. Pierwowzorem w tym zakresie stały się rozwiązania oddzielające prawo do odszkodowania od udowodnienia czyjejś winy, wprowadzone do systemów zabezpieczeń w razie wypadku przy pracy.
Zalety pozasądowego systemu rekompensat za szkody zdrowotne bez konieczności dowodzenia winy personelu medycznego są liczne. Poszkodowani pacjenci otrzymują szybko odszkodowanie i pomoc. Unika się kosztownego, długotrwałego i budzącego często złe emocje po obu stronach konfliktu procesu sądowego. W efekcie liczba oskarżeń lekarzy spada gwałtownie. Dodatkowym skutkiem, jest lepsza zgłaszalność niepożądanych zdarzeń medycznych oraz większa otwartość na wprowadzanie nowoczesnych rozwiązań w zakresie zarządzania i poprawy jakości w placówkach opieki zdrowotnej. Są dowody na to, że zastąpienie ścigania błędów i zaniedbań kooperatywnym poszukiwaniem sposobów poprawy procedur i zapobiegania błędom z jednoczesnym rekompensowaniem szkód bez konieczności dowiedzenia winy, przynosi poprawę skuteczności i bezpieczeństwa postępowania medycznego.
Samorząd lekarski i organizacje pacjenckie w Polsce zabiegają o rozpoczęcie także w Polsce przygotowań do wprowadzenia takiego rozwiązania. Może to sprzyjać bardziej racjonalnemu wydawaniu środków przeznaczonych na ochronę zdrowia, większemu bezpieczeństwu udzielanych świadczeń zdrowotnych, szybszemu (i łatwiejszemu) dochodzeniu poszkodowanych pacjentów do uzyskania rekompensat oraz poprawie relacji lekarz-pacjent i wizerunku pracowników medycznych. Przygotowanie i realizacja takiego projektu wymaga jednak odwagi polityków rządzących.
- Szczegóły
- Autor: Redaktor Strony Komitetu
- Kategoria: STRESZCZENIA 2009
- Odsłon: 1315
Stefan Poździoch
Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, Instytut Zdrowia Publicznego
Od kilkudziesięciu lat coraz częściej podmiotem odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone w trakcie leczenia jest zakład opieki zdrowotnej, a nie lekarz i osoby wykonujące inne zawody medyczne (główne i pomocnicze). Przyczyny tego zjawiska są różnorodnej natury. Przebieg leczenia i ostateczny jego wynik zależy bowiem od jakości funkcjonowania zakładu opieki zdrowotnej jako całości, na którą składają się dziesiątki czynników - personalnych, organizacyjnych i technicznych (materialnych). W przypadku leczenia szpitalnego (zamkniętego) zwykle identyfikacja rzeczywistego sprawcy zaniedbania jest bardzo utrudniona, a w niektórych przypadkach okazuje się wręcz niemożliwa. Najistotniejszą kwestią z punktu widzenia interesu pacjenta jest o wiele większa możliwość wyegzekwowania roszczenia z tytułu doznanej w trakcie leczenia szkody nie od lekarza lub pielęgniarki, bądź innego pracownika, ale od szpitala, w którym do niej doszło. Tak więc zakłady opieki zdrowotnej stały się głównymi podmiotami odpowiedzialności za niepowodzenie w leczeniu, niezależnie od tego czy było ono spowodowane błędem diagnostycznym, terapeutycznym, technicznym czy też organizacyjnym. Wątpliwości mogą się nasuwać, gdy chodzi o podstawę prawną tej odpowiedzialności. W tym względzie tak w doktrynie, jak i w orzecznictwie sądowym zaznaczyła się na przestrzeni kilku dziesiątek lat bardzo znacząca ewolucja i - jak można zasadnie twierdzić - pod znaczącym wpływem rozwoju ergonomii i wielu innych dyscyplin, a zwłaszcza nauk o organizacji i zarządzaniu. W ostatnich kilkunastu latach w wielu krajach widoczne są także wyraźne tendencje na gruncie prawa cywilnego do coraz dalej idącej ochrony poszkodowanego pacjenta, tak jego interesów majątkowych jak i dóbr osobistych, Szkody te powodowane są obecnie coraz częściej przez zaniedbania i błędy natury technicznej i organizacyjnej, a więc często wbrew elementarnym zasadom ergonomii i bezpieczeństwa, wypracowanym i uznanym już od wielu lat.
Ożywienie tematyki odpowiedzialności cywilnej zakładów opieki zdrowotnej w Polsce wzrosło wraz z usamodzielnieniem i upodmiotowieniem ich w 1999 roku. Równocześnie wraz z przywróceniem sektora prywatnego w systemie ochrony zdrowia w Polsce nastąpiła wyraźna kategoryzacja odpowiedzialności według kryterium własnościowego. Placówki publiczne w zasadzie ponoszą odpowiedzialność deliktową, z tytułu czynu niedozwolonego (na zasadzie winy lub słuszności), zaś niepubliczne zakłady kontraktową, z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania umowy o świadczenia zdrowotne (na zasadzie winy).
Z punktu widzenia stałej poprawy jakości opieki zdrowotnej, tak w poszczególnych zakładach, jak i w całościowo rozpatrywanym systemie ochrony zdrowia szczególnie przydatne okazują się rozwiązania ergonomiczne i sprawdzone poza nim już wiele lat temu zasady ergonomii. Zasady te, jak się wydaje, legły u podstaw rozbudowywanej na gruncie nauk o zarządzaniu specjalistycznej dziedziny, jaką jest zarządzanie jakością. Można zasadnie twierdzić, że wpływały one znacząco na kształt i ewolucję orzecznictwa sądowego, Teza ta zostanie rozwinięta szczegółowo w niniejszym referacie. Problem poprawy jakości opieki zdrowotnej postrzeżony został z górą 100 lat temu przez Amerykańskie Towarzystwo Chirurgów (w 1901 roku). Podjęta przed kilkudziesięciu laty dyskusja na ten temat przyczyniła się w znaczącym stopniu do wypracowania instrumentów prawnych, które miały na celu wzmacniać i poprawiać jakość opieki zdrowotnej z uwzględnieniem różnorodnych jej aspektów. Wypracowane w innych dziedzinach życia gospodarczego i społecznego (obrona narodowa, przemysł, administracja publiczna państwa) ergonomiczne narzędzia analizy systemowej przeniknęły również do systemu ochrony zdrowia. W efekcie tego w wielu krajach przyjęte zostały ustawy o akredytacji (obowiązkowej lub dobrowolnej) szpitali i innych zakładów opieki zdrowotnej i uzyskiwanie przez nich certyfikatów jakości.